79 lat temu, po 13 dniach i 20 godzinach walk, w ruinach klasztoru Monte Cassino załopotała biało-czerwona flaga.
Wzgórze klasztorne było głównym ogniskiem obrony na niemieckiej Linii Gustava, która uniemożliwiała Aliantom marsz na Rzym. Pierwsze próby zdobycia Monte Cassino rozpoczęły się 17 stycznia 1944 roku, były jednak bezskuteczne. Łącznie Alianci szturmowali Monte Cassino trzykrotnie, ponosząc straty sięgające blisko 50 tysięcy żołnierzy.
Pod koniec marca 1944 roku dowodzący frontem włoskim brytyjski generał Harold Alexander, planując czwarty szturm na Linię Gustava zaproponował, aby odcinek Monte Cassino objął 2. Korpus Polski. Gen. Władysław Anders zgodził się, uznając, że Wojsko Polskie potrzebuje widowiskowego zwycięstwa, żeby odeprzeć sowiecką propagandę sugerującą, że Polacy unikają walki z Niemcami. Postąpił jednak na przekór zaleceniom Naczelnego Wodza gen. Sosnkowskiego, który był przeciwny frontalnemu atakowi na Klasztor. Gen. Kazimierz Sosnkowski ostrożnie podejmował decyzje, starając się minimalizować straty w polskich jednostkach. Przewidywał bowiem, że po pokonaniu Niemiec może dojść do wojny ze Stalinem o Polskę.
Na początku maja polskie jednostki rozpoczęły działania dywersyjne i zaczepne, trwające nieco ponad tydzień, by następnie 12 maja wyprowadzić pierwsze uderzenie na klasztorne wzgórze, które obfitowało zarówno w sukcesy, jak i niepowodzenia. Po niezwykle krwawych walkach, wymagających ciągłej wspinaczki w otwartym, kamienistym terenie i przy ciągłym ostrzale z artylerii, moździerzy i broni ręcznej, w końcu nad ranem pierwszy polski oddział wszedł do ruin Klasztoru. Byli to żołnierze 12 Pułku Ułanów Podolskich. Następnie Strzelcy Karpaccy zatknęli biało-czerwoną flagę, noszoną przez całą bitwę przez plut. Ryszarda Stachurskiego w chlebaku.
Pomijając kontrowersje związane z samowolną decyzją gen. Andersa oraz zarzuty o niepotrzebne szafowanie krwią polskich żołnierzy i polityczne rozgrywki między generałami, nie da się odmówić bohaterstwa zwykłym żołnierzom. Szturm na Monte Cassino zaliczał się bowiem do jednej z najkrwawszych bitew w historii Polski, a wielu żołnierzy nigdy się psychicznie nie podniosło po traumie, jaką przeżyli przełamując doskonale zorganizowaną obronę wroga.
Od żołnierzy 2. Korpusu Polskiego możemy nauczyć się przede wszystkim tego, że upór i determinacja – nawet w obliczu początkowych niepowodzeń – oraz wiara w sprawę, o którą się walczy – są wartościami, które pozwalają dokonywać rzeczy pozornie niemożliwych. Takim dokonaniem było zdobycie Monte Cassino. Obyśmy w naszych codziennych, mniejszych i łatwiejszych bitwach pamiętali o bohaterstwie żołnierzy, którzy pełni wytrwałości potrafili walczyć o rzeczy wielkie i piękne.
Cześć i chwała Bohaterom!
Tekst: Rafał Gawenda
Fotografie wykonane na wzgórzu klasztornym Monte Cassino w 2018 r.: Agnieszka Heszen, Piotr Heszen