Dlaczego Wojciech Korfanty jest Ojcem Niepodległości drugiej kategorii? Bo był przywódcą powstań zwycięskich. Piłsudski należał do piewców prowokacji, jak te w 1830 czy 1863 roku, żydo-masońskich, prusko-brytyjskich prowokacji, które Polaków wpędzały do grobów. Piłsudski przeszkadzał w zwycięskich powstaniach na zachodzie Polski, bo szlify bojowe zdobywała tam profesjonalna armia, nad którą mógł stracić kontrolę.
Dlaczego powstania Korfantego były wygrane? Bo oprócz męstwa żołnierzy, były tam racjonalność i katolicki cel. Racjonalność, bo zwycięstwo było obliczalnie możliwe, a celem była polska Polska, czyli Polska katolicka. Żołnierz może iść w dobrej sprawie na pewną śmierć, ale ta decyzja musi dotyczyć tylko jego, a nie powierzonych mu ludzi. Tak było z hetmanem Stanisławem Żółkiewskim (nota bene, zapomnianym kandydatem na ołtarze).
Za swój KATOLICYZM był Korfanty znienawidzony przez Sanację i torturowany ze szczególnym okrucieństwem przez Kostka-Biernackiego, osobistego wroga Pana Boga i Kościoła, w twierdzy Brzeskiej. Zmaltretowany, trzy razy dziennie w celi głośno się modlił. Towarzysze niedoli, w tym przeciwnicy ideologiczni, wystawili mu świetliste świadectwo. Być może powinien być również – jak wspomniany Żółkiewski – przedmiotem badań pod kątem ewentualnej kanonizacji.
Na pomniku stoi w kontrapoście i spogląda z troską, ale także wyzywająco, jakby pytając: co zrobicie, Polacy, z Ojczyzną, o którą i ja walczyłem? Patrzy w kierunku Alej Ujazdowskich, gdzie przed wojną znajdowała się siedziba Wojskowego Biura Historycznego. Tam świadomie i systematycznie fałszowano biografię Józefa Piłsudskiego. Jego propagandowa kukła straszy do dziś i nieprzerwanie jest narzędziem wojny informacyjnej z Narodem Polskim. Nie pomogła nawet Święta Siostra Faustyna, której diabeł ukazał się w postaci Piłsudskiego zaraz po jego śmierci i pytał ją, dlaczego go nie czci, skoro wszyscy to robią (por.: „Dzienniczek” oraz konkretne wyjaśnienia odpowiedniego fragmentu przez Faustynę spowiednikowi).
Wojciech Korfanty, banita, za którym sanatorzy wysłali list gończy, wrócił do Polski w sierpniu 1939 roku, nie mogąc zostawić Ojczyzny w niebezpieczeństwie – po czym natychmiast został aresztowany. Kanalie sanatorskie według wszelkiego prawdopodobieństwa (świadectwo jego lekarza i adwokata) zastosowali do otrucia go końskie włosie dodawane do jedzenia, lub arszenik rozprowadzony po ścianach celi. Nieprawdopodobnie owrzodzona wątroba przypominała organ innego więźnia piłsudczyzny, także otrutego: gen. Rozwadowskiego – zwycięzcy Bitwy Warszawskiej.
Na pogrzeb Korfantego stawiły się rzesze, w tym – ponownie – przeciwnicy światopoglądowi. Nie było żadnego przedstawiciela państwa Polskiego. Dlatego wraz z Kolegami dzisiaj stawiłem się ja.
Był 17 sierpnia 1939 roku, gdy oddał życie. W miesiącu poprzedzającym napaść ludobójczych Niemców na Polskę, z wydatnym udziałem Ukraińców, ludobójców działających ze szczególnym okrucieństwem. Była to data dzienna, równy miesiąc przed napadem Żydo-bolszewii na Polskę. W rocznicę wybuchu I Powstania Śląskiego.
Piotr Heszen



Zdjęcie pomnika Wojciecha Korfantego:
Autorstwa Adrian Grycuk – Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=94951396