WIEŚ, KULTURA LUDOWA, FORMACJA KULTUROWA: PRZYPOMNIENIA

WIEŚ, KULTURA LUDOWA, FORMACJA KULTUROWA: PRZYPOMNIENIA

Publikujemy artykuł prof. Jakuba Zdzisława Lichańskiego, zasadnicza treść artykułu znajduje się poniżej, do jego pełnej wersji, z przypisami, można wejść poprzez dodany link.

Jako syn Stefana Lichańskiego pragnę przypomnieć to, co o tytułowych problemach pisał mój śp. Ojciec, a co okazało się przysłowiowym „grochem o ścianę”. Z tradycjami kultury ludowej i szerzej wsią byliśmy związani wieloma więzami.

Rodzice poznali się ok. 1943/44 roku a pobrali rok później. Od 1945 r. mieszkali w Łodzi, gdzie oboje podjęli pracę w Brusie, w ostatnim, jak się wkrótce okazało,  Uniwersytecie Ludowym. Prowadziła go ciotka Solarzowa. Warto przypomnieć czym miały być uniwersytety ludowe; jak pisał Ignacy Solarz w 1928 roku:

Najważniejszym jednak zadaniem wiejskich uniwersytetów było dotąd i pozostanie na zawsze budzić człowieka, budzić do zrozumienia łączności pomiędzy życiem jednostki i życiem ludzkiej gromady, do wywoływania poczucia wspólności w treści życia człowieka dzisiejszego z zagadnieniami życia człowieka dawnego i człowieka przyszłego.

Ta idea musiała być także i dla mego Ojca atrakcyjna, bowiem ideom Solarza pozostał wierny całe życie, także i to które musiał przeżyć w Auschwitz.

Ojciec podjął także pracę w tygodniku „Wieś” i… szybko ją stracił:

A poszło o artykuły, które przypominały rolę oraz znaczenie spółdzielczości w stylu wielkopolskim; jednak te artykuły […] odbiegały od tego co zdaniem naszym jest linią wytyczną demokracji polskiej. Warto zwrócić uwagę na datę – 24 listopada 1945. A zatem już wtedy kwestie niejakiej samodzielności w rozwoju polskiej wsi stanęły pod znakiem zapytania. To, że ostatecznie losy wsi i indywidualnych gospodarstw potoczyły się inaczej nie należy do porządku niniejszych wspomnień; natomiast fakt przekreślenia możliwości powrotu do międzywojennej a może jeszcze XIX-wiecznej idei spółdzielczości potężnie i negatywnie zaciążył nad polskim rolnictwem a także – in summa – rozwojem kulturowym wsi polskiej.

W Brusie pracowali oboje moi rodzice, jednak uniwersytet był solą w oku nowej władzy i szybko został zlikwidowany już w 1948 roku (pod fikcyjnym zarzutem malwersacji mienia).

***

Gdy w roku 1965 ukazała się ważka praca mego Ojca – Kuszenie Hamleta – spadła na niego potężna fala krytyki. Książka spotkała się z niezrozumieniem, chyba zamierzonym. Dotyczyła ona tego, co zawsze leżało mu na sercu: pisał tam:

W naszych oczach rozpada się ostatecznie potężna i olbrzymia formacja kulturowa o wielowiekowych tradycjach. Do przeszłości przechodzi wzorzec osobowy gospodarza- rolnika, tak fundamentalne znaczenie mający dla całego okresu przedprzemysłowego; rozpada się dawna rodzina wiejska, stanowiąca samoistna i samodzielną komórkę produkcyjną; ulegają zniweczeniu dawne formy integracji społecznej w ramach gromady, gminy, parafii, regionu wiejskiego. Oznacza to w konsekwencjach definitywny i nieodwołalny zmierzch kultury ludowej z całą specyfiką  jej moralności, obyczajowości, zwyczaju, twórczości artystycznej, życia kulturalnego i towarzyskiego.

W roku 1965 wydawało się, iż jest to niepotrzebna jeremiada; jednak dziś – zbieramy tego zaniedbania czy raczej zaniechania, chyba jednak świadomego, bardzo gorzkie owoce.  Dla Ojca bowiem, jak napisze w Pisarstwie wsi i ziemi:

[…] kultura ludowa nie jest subkulturą jednego zamkniętego i wyodrębnionego socjalnie środowiska, ale fundamentalną warstwą kultury narodowej. Myśl ta świtała już Goszczyńskiemu, ale w pełni rozwinął ją Norwid. Wydaje się, iż ten pogląd został obecnie kompletnie zarzucony. Można oczywiście dyskutować, czy jest to wynik jakichś ogólniejszych procesów społecznych (związanych m.in. z postępującą industrializacją a także ogólnymi przemianami w gospodarce), czy raczej konsekwencja – dość smutna – działań socjotechnicznych podjętych konsekwentnie od końca II wojny światowej na ziemiach polskich.

***

Przypominam te fakty dziś, gdy stoimy przed możliwością kolejnych, wielkich demonstracji ze strony wsi. Wydaje się, że zlekceważenie tamtych głosów – przypomniałem tylko dwa, Ignacego Solarza oraz Ojca, ale nie były to głosy jedyne – dało fatalny efekt dziś. Przypominam to nie po to, aby narzekać, tylko by wskazać, iż nie chodzi tu tylko o kwestie ekonomiczne: swoiste uderzenie w wieś, to uderzenie w jeden z fundamentów naszej kultury narodowej. Konsekwencje tego uderzenia mogą być daleko poważniejsze, niż na pierwszy rzut oka widać. A przyjęcie wyłącznie perspektywy ekonomicznej przesłania daleko szersze i poważniejsze konsekwencje; ich dalekie skutki bardzo trudno przewidzieć, ale na pewno będą one per saldo dla naszego narodu szalenie niekorzystne. Ponieważ moim zamiarem było tylko przypomnienie i to bardzo skromnego wycinka związanego z problemami kultury ludowej, wsi i reprezentowanej przez nią formacji kulturowej – na inne miejsce odkładam szczegółowe udokumentowanie powiedzianego.

Nb okazuje się, że po trzech latach zaledwie trzeba do tych kwestii wracać i to w sposób ostry, bowiem jeśli naruszymy ten fundament, to nie będzie co zbierać z kultury polskiej. I nie jest to jeremiada „odpalonego i lekceważonego” inteligenta, ale głos kogoś, dla kogo kwestie wsi i kultury ludowej, a znam ją nieźle, m.in. jako także jej badacz (nie miejsce tu na bibliograficzne aneksy!), są szalenie istotne. Cieszę się, że Konfederacja, jako jedyna partia, podejmuje te kwestie. Jak mawia się tradycyjnie u nas, w łowickiem, ostańcie z Bogiem i niech Wam Bóg błogosławi!

Warszawa, 2020-10-14/ 2023-05-20

Skrzynki podawcze i kontaktowe:

Krajowa Komisja Rewizyjna:

Komisja Rewizyjna Okręgów:

Sąd Dyscyplinarny:

Komitet Polityczny:

Rada Naczelna:

Sekretarz Generalny: