Pytamy w kontekście Kongresu Zdrowia Publicznego, który 7 i 8 grudnia odbywał się na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia.
Jedną z kontrowersji okazał się fakt, że jedynymi sponsorami wydarzenia były giganty farmaceutyczne, tzw. big pharma. Mamy zatem sytuację, w której to, jak ma wyglądać w Polsce system opieki zdrowotnej – przy biernym udziale Ministerstwa Zdrowia – dyktują nam koncerny farmaceutyczne. Sitwa farmaceutyczna, w której interesie nie jest bynajmniej nas wyleczyć, nasze zdrowie, ale by nabić sobie naszym kosztem kabzę, czyniąc z pacjentów swoich wiecznych klientów.
Widać polskie Ministerstwo Zdrowia, przez liczne malwersacje wewnątrz resortu, jest już tak wypłukane z pieniędzy, tak ubogie, że nie stać go na finansowanie tego typu wydarzeń. Tak więc mechanizm pt. ,,Tonący sitwy się chwyta.” (w tym wypadku sitwy farmaceutycznej) od lat postępuje, nasila się i pogłębia…
Spore napięcia wzbudziło również to, że gościem specjalnym kongresu okazał się Nino Berdzuli, dyrektor biura Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce, specjalny wysłannik WHO ds. ,,działań na rzecz uchodźców z Ukrainy w państwach przyjmujących”.
8 XII pod Centrum Dydaktycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego odbyła się pikieta grup medyków i pacjentów, także organizacji pozarządowych, w związku z całym przedsięwzięciem.
Więcej można dowiedzieć się z sejmowej konferencji prasowej pod linkiem:
Marta Czech